Matko, jakie cudeńka tam znalazłam. Przecudne po prostu.
Wypatrzyłam też nieco sfatygowaną i dosyć w swym kolorze i odbiorze brzydką witrynkę...
A ponieważ oczami wyobraźni już widziałam ją na biało przetartą, wiszącą na ścianie w naszym salonie, wypełnioną po brzegi białą zastawą...no to wiadomo, zakupiłam, zapakowałam do bagażnika i przytachałam z Pomorza do Poznania.
Nie mam niestety zdjęć witryny w wydaniu żółto- brązowa- nie wiadomo jak tam jeszcze, ale za to prezentuję foty witrynki po liftingu...
Witrynę pobieliłam, przetarłam tu i ówdzie, potraktowałam woskiem bezbarwnym i wykończyłam w miejscach przetartych woskiem barwnym, w odcieniu srebra. Póki co wnętrze witryny zostawiłam oryginalne, ale nie wiem, czy któregoś dnia nie chwycę za pędzel i nie poszaleję...
Moje ulubione białe filiżanki i talerzyki mają wreszcie swoje miejsce
Witrynka cieszy moje oko i zdobi nasz kącik komputerowy, czyli takie moje miejsce do pracy biurowej, nazwijmy to...
Dobrego dnia!
Asia
Asiu wslaniele ziemi się zdecydowalas! Cudnie nowa Gwiazda piękne wnętrza kochająca nam się rodzi. Mariloka
OdpowiedzUsuńAsiu wslaniele ziemi się zdecydowalas! Cudnie nowa Gwiazda piękne wnętrza kochająca nam się rodzi. Mariloka
OdpowiedzUsuńWłaśnie trafiłam tu przypadkiem, no i od razu dostrzegłam tabliczkę "DOM TWÓJ...", bo mam taką samą , no i tak jakoś sympatycznie się zrobiło ;)) A witrynka - piękna! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTez zmalowałam podobną, widzę, że eksponujesz w niej filiżanki, pieknie wygląda:)
OdpowiedzUsuń