Mam taką skrzyneczkę. A nawet takie trzy. Ale w tej właśnie przechowuję różne swoje skarby.
Jakieś wycinki z ważnymi aforyzmami, przepisami na maseczkę z banana, obrazek z wizerunkiem świętej Rity, no takie tam wiecie, babskie gadżety.
I lubię tam zaglądać, żeby czasami choć na chwilę się zatrzymać i pobyć tylko ze sobą, nabrać sił, pocelebrować chwilę...
To trudne w dzisiejszym świecie. Ale ważne i niezbędne!
Bardzo lubię, jak pewnie każda matka, w każdym zakątku świata, takie momenty, kiedy jestem sama w domu. Chociaż godzina dla siebie, godzina, w której nic, dla nikogo nie muszę...
Filiżanka herbaty pu- erh, mojej ulubionej ostatnio, gazety do nasycenia oczu ładnymi obrazami, książka, albo i nie, muzyka w tle, taka, na którą właśnie mam ochotę, która być może jest kiczem, obciachem, niemodnym odzwierciedleniem moich niemodnych potrzeb. Ostatnio w moim przypadku Celtic woman. I nikt mi znacząco nie przewraca oczami, dając dobitnie do zrozumienia, że matka, o rany, czego Ty słuchasz...
Mój czas, moje zabawki!
To też moja ulubiona zabawka. Uwielbiam pisać piórem. Niby drobiazg, niby co za różnica, czym piszesz, a jednak! Z drobiazgów składa się całe nasze życie. Drobiazgi nadają naszej codzienności sensu, radości i smaku. Nie wiem, jak Wam, ale mnie na przykład kawa z pięknej filiżanki smakuje o wiele bardziej niż kawa ze szklanki typu duralex. A kiedy piszę piórem, moje pismo jest staranniejsze, niż kiedy zapisuję coś jednorazowym, obgryzionym długopisem.
Kupiłam jakiś czas temu atrament w kolorze TOPAZU i jestem nim nieustannie zachwycona. Jest taki absolutnie mój.
Moją słabością są również ładne zeszyty. Zapisuję w nich różne różności. Czasami jest to Kochany pamiętniczku, czasami jakiś niezwykły przepis, innym razem pamiętaj, kup chusteczki higieniczne. Samo życie.
Kiedyś pewna bardzo mądra i ważna dla mnie kobieta powiedziała, że my, kobiety musimy być w dobrej formie. Ponieważ nic nie działa, jeśli kobiety nie są w dobrej formie. I myślę, że to sama najprawdziwsza prawda. Kiedy chorują dzieci, matki doglądają całości, gotują zdrowe obiadki, podają lekarstwa, czuwają w nocy. Życie toczy się normalnym, choć nieco chorobowym rytmem. Kiedy rozłoży się matka...no, to wtedy życie rodziny toczy się zgoła odmiennym rytmem...
Także drogie kobiety matki i nie matki! Dbajcie, dbajmy o siebie!
A na koniec coś dla naszych pięknych, kobiecych ciał. Sałatka ze szpinaku- PRZEPYCHOTA po prostu!
Przepis dorzucam .Spróbujcie koniecznie!
porządna porcja szpinaku bez łodyżek
gruszka
2 suszone figi
garść rodzynek, albo żurawiny
kawałek sera typu feta (ja dałam grecki ser Manouri)
łyżka podprażonego sezamu
Składniki ułożyć na talerzu i polać sosem:
łyżka oliwy
odrobina octu balsamicznego
pół łyżeczki miodu
sól i pieprz do smaku
Delektujcie się Kochane!
Asia
Zacznę od końca, sałatka kusi wyglądem, skuszę się na nią. Czas dla siebie jest bardzo ważny, daje odpoczynek i moc do dalszych działań na rzecz najbliższych. Jak dla mnie kawa tylko w filiżance. Pozdrawiam : )
OdpowiedzUsuńDzięki Mysiu za odwiedziny! Do wspólnej kawy wypitej z pięknych filiżanek! Pozdrawiam. Asia
OdpowiedzUsuńSałatka wypróbowana, nawet mój nie sałatkowy mąż prosił o dokładkę, jest pyszna. Przepis poszedł w świat : )
UsuńPiękne zdjęcia Asiu :)
OdpowiedzUsuńA sałatka faktycznie pysznie wygląda i pięknie podana, aż chciałoby się spróbować.
Pozdrawiam serdecznie.