Kiedy była całkiem malutka, płaczem wołała mnie w środku nocy, żeby ją przytulić i odegnać koszmary. Potem małe, bose stopy samodzielnie pokonywały odległość ciemnych korytarzy, żeby wskoczyć do łóżka rodziców. Ja wtedy wstawałam, szłam do jej pokoju po jej kołdrę i Papusia- psa przytulankę (lubię, kiedy moja kołdra jest tylko moja i niechętnie się nią w nocy dzielę...).
Marysia, w przeciwieństwie do swoich sióstr chętnie wyprowadza się w nocy ze swojego łóżka i wskakuje do naszego. Zwłaszcza, kiedy Olek jest na dyżurze. Rano budzę się zazwyczaj z Marysią pod pachą...
Na szczęście w tych nocnych podróżach jest już ta moja córka zupełnie samowystarczalna. Kołdra w jednej, Papuś w drugiej ręce, po drodze zahaczy jeszcze o kuchnię, żeby łyknąć wody, o toaletę, żeby wiadomo co i już. Śpimy dalej.
A jej przytulny kąt do spania czeka...
Jakiś czas temu kupiłam w Englisch Home ogromne prześcieradło. Chciałam z tego uszyć obrus, zasłony, no, różne miałam pomysły. Ostatecznie zrobiłam z tego dwa prześcieradła. Jedno jest u Marysi.
Poduszki każdego dnia zmieniają swoje położenie i zastosowanie. Im więcej, tym lepiej, generalnie.
Przytulnie i zachęcająco ma ta nasza Mania. Tak się umościć i czytać cały wieczór...ech..
A na koniec nowi mieszkańcy naszego domu. A w zasadzie parapetu w pokoju Marysi. Nasi ulubieńcy. Patyczaki. Karmimy je zielonymi liśćmi, które zbieraliśmy i zamroziliśmy ich zieleń w naszej zamrażalce. Tak, ludzie w lodówkach i zamrażarkach przechowują czasami dziwne rzeczy...
Pozdrawiam
Asia
Bardzo przytulny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję serdecznie! Asia
UsuńKiedy byłam mała, marzyłam o metalowym, białym, kutym łóżku, najlepiej z baldachimem :) Oczywiście w pokoju stała ikona PRL-u - meblościanka ;)
OdpowiedzUsuńPrzytulny ten pokoik Mani, piękna tapeta, cottonballs-y i pastelowe podusie - moja miłość. Gdyby mój pokój kiedyś tam tak właśnie wyglądał, przypuszczam, że trudno by mi było z niego wychodzić ;)
Trzymajcie się ciepło!
Marysia
Nasze dzieci żyją już w trochę innych czasach i takie wnętrzarskie przytulności mogą być ich udziałem. Na szczęście!Uściski Marysiu!
UsuńAsia
Moje dzieci juz są duże, ale pamiętam te nocne "wędrówki":)
OdpowiedzUsuńTak, jest tylko jeden kierunek tych dziecięcych wędrówek...Pozdrawiam serdecznie!
UsuńAsiu, gdybym ja miała taki przytulny kącik to z pewnością nie chciałabym go opuszczać, jest pięknie. I ta rzeźba rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Ania
Anioł to prezent od chrzestnego. Bardzo go lubimy! Pozdrawiam Cię ciepło! Asia
UsuńŚliczny kącik:) Znam takie nocne wędrówki:)
OdpowiedzUsuńW każdym domu dzieci wędrują tak samo...Pozdrawiam serdecznie
UsuńPięknie urządziliście pokoik Mani. : ) Mój patyczak zdechł w sierpniu, ja mroziłam dla niego liście maliny tylko to jadł.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFaktycznie wygląda na bardzo przytulny ten kącik :) Ja mam bardzo podobnie u siebie zrobione. Tym bardziej, że nabyłem nowa kołdrę https://senpo.pl/koldry/koldry-200x200/ to teraz w ogóle nie chce mi się opuszczać mojego kącika.
OdpowiedzUsuńKoc jest niezwykły. Bardzo mi się podoba i zachęca aż do spania.
OdpowiedzUsuń