piątek, 14 lipca 2017

Miłość w Paryżu. I pyszna tarta jabłkowa.


W lipcu, dokładnie 20 lat temu pojechałyśmy z moją siostrą do Paryża. We dwie. Zobaczyć to miasto miłości, pooddychać trochę powietrzem z wielkiego świata i nabrać nieco europejskiego powietrza w płuca oraz otworzyć się na nowe.

Bardzo się na to nowe otworzyłyśmy, szczególnie moja siostra.
Pierwszego dnia, dosłownie w pierwszych godzinach naszego tam pobytu, pod wieżą Eiffla (a jakże!) spotkałyśmy dwóch sympatycznych Francuzów. Jeden z nich zapytał po prostu, czy zrobić nam wspólne z siostrą zdjęcie. Wziął mój aparat, pstryknął zdjęcie, a potem to już poszło.

Szwendaliśmy się razem po Paryżu do rana. Świetni towarzysze nam się trafili. Ja podobałam się Didierowi, moja siostra Jeromowi, który chyba dosyć szybko poczuł, że moja siostra to kobieta jego życia.

Po Paryżu była jeszcze Normandia, potem znowu Paryż, już bez Didiera, który wrócił do siebie, gdzieś na wschodnią część Francji bodajże.

A potem ja wróciłam do Poznania, gdzie czekały studia, no i byłam, że tak powiem, uczuciowo zaangażowana (nie był to jeszcze wtedy mój mąż), a moja siostra wróciła do Niemiec, bo tam wtedy mieszkała i pracowała jako Au- Pair u rodziny, u której wcześniej byłam ja. Taka układanka.

Z Didierem wymieniliśmy kilka krótkich listów, czy kartek z pozdrowieniami, a znajomość mojej siostry i Jeroma przerodziła się w bardzo szczęśliwe i udane małżeństwo. Ich ślub odbył się rok później. Cywilny we Francji, kościelny w Polsce. Dwa razy byliśmy z Didierem świadkami.

Owoce tego romantycznego spotkania to Eurydice i Callisto, dwie świetne córki Moniki i Jeroma.
Taka historia!
Jak z Harlekina.

Przez te lata wiele razy byłam we Francji. Najpierw sama, potem z rodziną. W różnych kombinacjach. Siostra z rodziną, także jej teściowie, przyjeżdżają do Polski. Teściowie lubią się z moimi rodzicami, zapraszają się wzajemnie. My również bywamy u nich, w Prowansji. Taką kolorową tworzymy rodzinę!

 Lubię Francję. Cieszę się zawsze, kiedy tam jestem.
Uwielbiam tamtejszą kuchnię, a moja siostra gotuje po prostu wybornie.

Trochę podpatruję jej kulinarne wyczyny i lubię ugotować w domu coś według jej przepisu. Dzielę się z Wami przepisami. Dzisiaj tarta jabłkowa. Pyszna! Tę na zdjęciach upiekła moja siostra.

                               




                                                                            Przepis

Ciasto francuskie, lub ciasto kruche
Farsz:
1 szklanka mielonych migdałów
1 jajko
2-3 łyżki cukru
3-4 łyżki roztopionego i ostudzonego masła
cukier waniliowy
jabłka pokrojone w cienkie plasterki

Jajko z cukrem wymieszać na kogel- mogel. Dodać do tego migdały, masło i cukier waniliowy. Masę wylać na ciasto. Na wierzch ułożyć jabłka i posypać cukrem waniliowym lub brązowym
                             Piec ok. 40 min w 180 stopniach.
                                       I już!



                                                             Do napisania!

8 komentarzy:

  1. Piekna historia, faktycznie jak z harlekina, ale jest dowedem, ze taka milosc sie zdarza:) Pozdrawiam , a przepisem sie poczestuje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście siostra znalazła miłość w Paryżu :D Fajnie :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Jest naprawdę szczęśliwa. Pozdrawiam również.

      Usuń
  3. Świetna historia - jak z romansu.
    Pozdrawiam serdecznie 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Harlekin po prostu. Ale jaki uroczy, prawda?
      Uściski!

      Usuń
  4. ja też 20 lat temu byłam wtedy w Paryżu... :) były to Światowe Dni Młodzieży, na które zapraszał JPII. Mam dużo pięknych wspomnień związanych z tym wyjazdem, byłam tam z moim chłopakiem, który za rok został narzeczonym, a potem w 2000 r mężem :) Wkrótce po naszym powrocie z Paryża (a dokładnie po tygodniu) dowiedzieliśmy się, że zginęła w tunelu księżna Diana. Aż się wierzyć nie chce, że to już 20 lat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne wspomnienia! Dużo miłości Ci życzę!!!
      Pozdrowienia serdeczne!

      Usuń
  5. Super :)
    Tarta przepyszna.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń