środa, 8 listopada 2017

Wieś


Kilka już razy pisałam o tym, że jestem dziewczyną ze wsi.
Ale w sumie, z takiej prawdziwej wsi to nie. Wychowałam się w małym miasteczku między Człuchowem, a Szczecinkiem. Mieliśmy fajny, wygodny dom niedaleko lasu, szkoły, parku, kościoła, dworca PKP, z którego w czasach licealnych codziennie jechałam do szkoły, do szczecineckiego liceum. A, i jeszcze rzut beretem do MGOK- u, czyli ośrodka kultury. Na dyskotekę czyli.

10 lat temu moi rodzice sprzedali nasz dom w miasteczku.
I wybudowali mniejszy we wsi obok.
Wioska maleńka, działka wokół domu ogromna, tuż za płotem staw, pola i las po sąsiedzku. Wiodą tam spokojne życie.




W ogródku mają wszystko prawie że. Warzywa, owoce, zioła. Mają z tym mnóstwo roboty, ale widzę, że wielką radość sprawia im taka samowystarczalność. Bo mają też swoje kury, a więc mięso i jajka- najszczęśliwsze.
Ich praca i cała energia przeniosła się z biur do wiejskich okoliczności.
Tata łowi ryby, jeden znajomy ma własną wędzarnię, więc wędliny tylko prawdziwe, sąsiad ma pasieki, a zatem i miody z dobrego źródła, nabiał też tylko z ekologicznej mleczarni z Białego Boru.

Spiżarnia pełna, dobudowana niedawno weranda pachnie najpiękniej na świecie!





Przez dom moich rodziców nieustannie przewijają się goście. Sąsiad wpada na herbatę, koleżanka z miasteczka po jajka i pogadać, znajomi z okolicznych wiosek, też na emeryturach, przyjeżdżają coś wspólnie poświętować, albo ot tak, po prostu, odwiedzić.

Kawa się parzy, garnki odgrzewają, drewno trzaska w kominku, rozmowy się toczą.
Dzieciaki nigdy się tam nie nudzą!


Ja też nie. Lubię pooddychać tamtym powietrzem. Czuję się tamtejsza.



                                                             Do napisania Kochani!

6 komentarzy:

  1. Tam dom Twój, gdzie rodzice Twoi, można powiedzieć. My też od 4 miesięcy mieszkamy na wsi, ale nikt tu niczego nie hoduje. Jest 2 rolników, ale niczego nie sprzedają, taka wieś...:))

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam wieś..choc jestem miastowa*,wakacje niegdys u stryjka,och wspomnienia z przed 30.lat
    Kiefys wieś to była to wieś..serdeczne pozdrowienia Asiu

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastycznie, że rodzice tak czynnie spędzają czas.Grunt to znaleźć ,,swój kawałek nieba" :)))
    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne miejsce :)
    Można by rzec bajkowe.
    Pełne natury, harmonii, spokoju.
    Ale też smaków, zapachów i domowej atmosfery.
    Cudnie.
    Uściski serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiekny post,zreszta jak wszystkie dotąd.wies bardzo klimatyczna,taka przyjazna człowiekowi.
    Kochana dziekuje za ten wpis i juz czekam na nowe posty.
    Twoj dom,Twoje posty są niczym narkotyk dla mnie :-) tulaski Joasiu :-) Halinka

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam Pani dom.jestem tu nowa,ale doznań mam mało.Tak,Halinka ma racje,ja juz tez niesmialo wygladam dwa razy dziennie,czy juz nowy post wyszedł.salonik jest klimatyczny,kuchnia równiez.pokoiki coreczek sliczne.same ohy i ahy ślę.pozdrawiam Paulina

    OdpowiedzUsuń