środa, 5 października 2016

Kobiecy październik




Gosia. Siostra mojego męża. Miała 28 lat, kiedy zupełnie przez przypadek wyczuła guzka w swojej lewej piersi. 33 kiedy zmarła. Zostały dwie córki- wtedy 7 i 9- cioletnie. W tym roku minęło 13 lat od jej śmierci.
 Ponad trzy lata temu z powodu tej samej choroby zmarła moja teściowa. Miała na imię Alina, była wspaniałym lekarzem pediatrą, guzka wybadała sobie sama, ale z lęku, z rozpaczy po stracie córki i z ogromnego oporu przed przechodzeniem przez to wszystko jeszcze raz, nic z tym nie zrobiła.

Którejś marcowej nocy trzymaliśmy ją z mężem za rękę, kiedy odchodziła. Bardzo to przeżyłam. Jej chorowanie i odchodzenie. Bardzo moją teściową kochałam i szanowałam. Z wzajemnością, której nigdy nie zapomnę.

Te doświadczenia spowodowały, iż mimo, że jak mówi Olka matka chrzestna- nasza rodzinna ginekolog, genetycznie to ja jestem z innej parafii, kwestia zdrowych piersi wywołuje we mnie duży stres i na usg wchodzę na miękkich nogach.


Ale wchodzę!

Październik od wielu już lat to miesiąc, w którym dużo się mówi o profilaktyce chorób piersi. To bardzo potrzebna kampania służąca kobietom. Bo jak pewnie wiecie,  Kochane Kobiety, wcześnie wykryty nowotwór piersi daje bardzo duże szanse całkowitego wyleczenia. Medycyna idzie naprzód, tak wiele można zrobić dla kobiet z rakiem piersi! Teściowa mojej siostry jest po mastektomii już ok. 15 lat. Wiedzie zdrowe i szczęśliwe życie w pięknej Prowansji. Dlatego warto się badać! Mimo lęku, wielkiego jak największy potwór czasami.

Ja już byłam na usg, zbadałam, wszystko gra. Oddycham z ulgą i radością. A Ty? Byłaś?




Osobisty bardzo ten mój dzisiejszy post, ale tak, jak mój dom, moja twórcza praca, którą Wam prezentuję, jest częścią mnie samej, tak samo są nimi te historie. Dlatego się nimi z Wami dzielę.

Deszczowy i rześki dzień się zrobił. Palimy w kominku. Przyjemne ciepło nastało w domu. Lubię tę jesień, naprawdę lubię. Delektujmy się każdym dniem!







                                                          Uściski posyłam!
                                                                Asia






8 komentarzy:

  1. Bardzo osobisty i bardzo potrzebny post. Zawsze dławi mnie w gardle, gdy muszę mówić na ten temat, bardzo Ci współczuję w tych przeżyciach.
    Tak, byłam w ostatnich miesiącach u kilku lekarzy, zrobiłam USG szyi, piersi, cytologię, a nawet miałam biopsje(4), żeby w razie czego od razu podjąć walkę. Na szczęście jestem zdrowa, ale już wiem, że w razie czego będę walczyć!
    Dziękuję za ten post i pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Tobie, Droga Celo, dziękuję za ten komentarz! Uściski posyłam najmocniejsze!

      Usuń
  2. Poruszyłaś ważny temat. Strach jest mocnym ale bardzo złym doradcą. Kwiatek pelargoni delikatny i śliczny : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to ważny temat! Dziękuję za komentarz Mysiu! Ściskam

      Usuń
  3. W niedziele w tv był poruszany temat samobadania piersi i wskazówki,sprawy nie lekceważę, ale spotkałam sie z róznymi podejściami kobiet. Pozdrawiam Asiu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, niektórzy boją się ultrasonografii i mammografii, wierząc, że te badania przyczyniają się do powstawania choroby. Myślę, że każdy musi dowiedzieć się jak najwięcej z jak najbardziej kompetentnych i wiarygodnych źródeł i podjąć decyzję. Pozdrawiam Cię Kochana!

      Usuń
  4. Wzruszyłam się przy tym poście...Zbyt wiele znam kobiet, które z powodu raka piersi zbyt wcześnie odeszły. Strach ma wielkie oczy, ale udawanie, że nas to nie dotyczy, to droga donikąd... Kiedyś odczułam ten strach na własnej skórze, na szczęście to był fałszywy alarm, ale czerwona lampka się zapaliła. Dziewczyny, badajmy się częściej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo Elżbieto za ten głos. I cieszę się z fałszywego alarmu dla Ciebie. Trzymaj się zdrowo i szczęśliwie! Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń