wtorek, 24 maja 2016

Intensywny weekend

O ile od września biegniemy z zadyszką w szybkim, ale równym tempie, o tyle w maju zaczyna się prawdziwy sprint. Końcówka roku szkolnego z trójką dzieci w wieku szkolnym właśnie, przypomina momentami jazdę bez trzymanki...

W ostatni weekend gościliśmy u nas w domu szkolną harfę koncertową. Nasza domowa harfa jest mniejsza, jest haczykowa, nie pedałowa, a na pedałowej właśnie Cecylka i jej dwie koleżanki zdawały wczoraj egzamin. A żeby dziewczyny mogły poćwiczyć tuż przed egzaminem, to harfę wypożyczyliśmy. Jedna z koleżanek mieszkała  u nas od piątku do poniedziałku, druga dojeżdżała na ćwiczenie. Było więc adagio, appassionato, piano i forte, allegro, amoroso, moderato, a na koniec da capo, czyli wszystko od początku! Przez cały weekend...

Nasłuchaliśmy się harfy, oj nasłuchaliśmy. Nasłuchali się też nasi sąsiedzi, chcąc nie chcąc. A w sobotę urządziliśmy dla nich nawet mini koncert przy kawie i ciastku...







Mój mąż na weekendowym dyżurze, a ja zabezpieczałam głównie zaplecze kuchenne. Zwoziłam zakupy, gotowałam, piekłam, generalnie odżywiałam harfistki i resztę.



Codziennie piekłam bułeczki drożdżowe. Pomagała mi Marysia



W niedzielę wieczorem wyjęłam z piekarnika kolejną partię bułek i pojechałam na lotnisko po moją mamę, która wracała właśnie od mojej siostry z Francji. Kiedy przyjechałyśmy, na blaszce leżały ledwie dwie  bułeczki... Zdjęć upieczonych bułek zatem nie będzie...

W międzyczasie zawiozłam Gabrysię na egzamin z języka angielskiego (gimnazjum z rozszerzonym angielskim), w niedzielę wieczorem mamę do szpitala, do Olka (wczoraj mama miała zaplanowany już wcześniej zabieg ), a w poniedziałek znowu rozwiozłam dziewczyny na egzaminy. Celę na harfowy, Gabrysię do kolejnego gimnazjum na test predyspozycji językowych.

Na wyniki Gabrysi musimy poczekać. Łatwo nie jest z tymi gimnazjami, ale cieszę się, że podejmuje wyzwanie i mierzy się...Siedziałam na korytarzu czekając na nią i myślałam o wyzwaniach macierzyństwa. O tym, jak bardzo kocham moje dziewczyny, jak bardzo zależy mi na ich szczęściu i radości. I o siwych włosach, które pojawiają się na mojej głowie. Troska o dzieci nigdy się nie kończy chyba...
 Cela zagrała na 5! A ja kolejny już raz stałam pod drzwiami auli z bijącym jak dzwon sercem, zaciskając kciuki i powstrzymując łzy wzruszenia, kiedy słyszałam prawdziwe appassionato w ostatnim utworze.

                                                              Brawo córeczko!



A dzisiaj na kwiaty czekam ja, ponieważ dziś święto Joanny! Wszystkim czytającym mojego bloga Joannom życzę pięknego życia i spełnienie marzeń!

                                                      Dobrego dnia!
                                                            Asia

22 komentarze:

  1. gratulacje zdolnej córki!gra na harfie to coś zupełnie magicznego. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, harfa to cudowny instrument! Serdeczności dla Ciebie Malwino! Asia

      Usuń
  2. Joasiu, wszystkiego najlepszego z okazji imienin. Dzieci wymagają mnóstwa pracy i troski, ale wartością dodaną są ich sukcesy, oby było ich jak najwięcej. Pozdrawiam cieplutko.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyobrażam sobie jak było ciekawie, muzycznie i fantastycznie, gratulacje dla dziewczyn a Tobie imieninowe serdeczności:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyobrażam sobie jak było ciekawie, muzycznie i fantastycznie, gratulacje dla dziewczyn a Tobie imieninowe serdeczności:))

    OdpowiedzUsuń
  5. To się nazywa być mamą na pełen etat, z pełną dyspozycyjnością. Mieć taką mamę to skarb. Wszystkiego co najlepsze dla Ciebie na każdy dzień życia : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie jesteśmy skarbami dla naszych dzieci, prawda? Ściskam Cię, najlepsza dla swoich córek MATKO! Asia

      Usuń
  6. Gratulacje z okazji imienin i że masz taką zdolniachę córcię!
    Kochana, Ja moje wypieki staram się obfocić grubo przed podaniem, bo inaczej pozostałoby mi tylko sfotografować okruszki, albo niedobitki... ;)Zresztą czasami głupio jest latać z aparatem między żarciem a gośćmi, i jeszcze uważać żeby czyjąś twarz w obiektyw nie złapać, bo......?
    ...jeszcze na blogu pokażę! ;)
    Powiem Ci, że podziwiam Twoją rodzinkę i sąsiadów, bo Ja już miałam sytuację, że za udostępienie zdjęć na Fejsie z komunii mojego syna była niezła jazda... Musiałam dwa zdjęcia usuwać.
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko, już wiem, że fotki trzeba robić zanim dopuści się zgłodniałych domowników do stołu...
      Dzięki za podzielenie się doświadczeniem z udostępnianiem zdjęć. Raczej tego pilnuję i osoby, które widać na moich blogowych zdjęciach Staram się pytać o zgodę. Zwłaszcza moje córki...Pozdrawiam Cię serdecznie

      Usuń
  7. Ogromna ta harfa :) A puste brzuszki na pewno były zadowolone z takim zapleczem kulinarnym.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, harfa koncertowa robi wrażenie również gabarytami! Uściski!!!

      Usuń
  8. jejku, uwielbiam dźwięki harfy :) Aż żałuję, że nie należę do grona sąsiadów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością byłabyś zaproszona na wspólne koncertowanie. Szkoda, szkoda...Serdeczności dla Twojej Radosnej Chatki! Asia

      Usuń
  9. Koncert na harfie, to musi być klimat! Jak za czasów Jane Austin :)
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Tylko te dżinsy u harfistki...Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Gratulacje dla córy i wszystkiego najlepszego dla Ciebie :) Harfa - ach pięknie wygląda, brzmi i jest taka magiczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Arleta! Serdeczności dla Ciebie! Asia

      Usuń
  11. Bardzo lubię Pani bloga☺ dziękuje za życzenia i też życzę wszystkiego naj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanna, serdecznie dziękuję! Za życzenie i za miłe słowo! Pozdrawiam

      Usuń
  12. Kochana pracujesz na najszybszych obrotach. Goście, dzieci, szkoła i jeszcze te bułeczki ahh zjadłabym. Też tak ostatnio mam, ciągle zabiegana z brakiem czasu dla siebie samej. Dobrej nocki.

    OdpowiedzUsuń