Mogło być ciasne, ale żeby koniecznie było własne.
Bo przecież nawet najukochańsza siostra (a która jest najukochańsza w wieku nastoletnim?), że nie wspomnę już o (szczególnie) młodszym bracie, denerwuje, przeszkadza i zabiera intymną przestrzeń. No więc własny pokój był i wciąż jest marzeniem i potrzebą dorastających, młodych ludzi.
Szczęśliwie udało nam się trzy takie ciasne, ale własne pokoje stworzyć. I to stworzyć dosłownie, ponieważ wyjściowo do użytku naszej trójki były dwa pokoje, ale z jednego z nich zrobiliśmy dwa mniejsze. Były dwa okna, były dwa kaloryfery, no więc wystarczyło postawić ściankę działową.
Zyskaliśmy przy okazji maleńki korytarzyk, w którym stanęła komoda, stareńka nasza, porysowana przez dawno temu małoletnie dzieci, a odnowiona przeze mnie oczywiście.
Mebel niezwykle praktyczny i pojemny. Miliony chust, szalików, czapek w różnych kolorach i innych niezbędnych dziewczyńskich przydasiów jest dzięki licznym szufladom jakoś tam okiełznanych...
Z korytarzyka można zajrzeć do jednej córki
I do drugiej też...
Bardzo lubię tapetę rowerową w pokoju Gabrysi. Sama wybrała, sama też wymyśliła przemeblowanie. Ponieważ jeszcze do niedawna łóżko stało pod oknem i wydawało się, że jakiekolwiek zmiany są niemożliwe, ze względu na metraż. Gabi ma bowiem najmniejszy pokój. Ale udało się i jest bardzo przytulnie.
Kiedyś moje starsze córki miały wspólny pokój, wypełniony przede wszystkim zabawkami. Teraz zabawki są już tylko u najmłodszej Mani, a duże dziewczyny swoje pokoje wypełniają drobiazgami i rzeczami, które w oczywisty sposób świadczą o wieku ich mieszkańca...
A ja czasami sobie podglądam
Pozdrawiam
Asia
Asiu, dziękuję Ci za miły komentarz - takie słowa uskrzydlają:) Gratuluję Ci pięknego mieszkania, a przede wszystkim cudownej rodziny. Życzę dużo radości i odkrywania nowych talentów wnętrzarskich :) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńMalwinko, dziękuję. Do zobaczenia w naszych blogowych przestworzach! Asia
OdpowiedzUsuńJak miło u Ciebie. Pozwolisz, że się rozgoszczę na dłużej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie, do The Mouse House!
Pozdrawiam
Myszko,
OdpowiedzUsuńoczywiście! Zawsze ugoszczę...
Dziękuję za miłe słowo i zaraz wpadam z wizytą do Ciebie.
Asia
Cudne pokoiki. Zdolniutka jesteś i to bardzo. Zazdroszczę tej bieli. Pozdrawiam cieplutko Kaśka z http://nostalgicznyzakatek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękne pokoiki:) ślicznie wyszło!
OdpowiedzUsuń