środa, 1 marca 2017

Zwyczajne popołudnie


"Rozkwitnie to, co posiałaś" napisała kiedyś Mary Engelbreit.
I zbierzesz dokładnie to, co posiałaś. Jeśli do doniczki wysieję nasiona bazylii, nie będę zbierała tymianku. Albo lukrecji.
Jeśli w moim domu, w moich córkach zasieję ziarna miłości, bezpieczeństwa i wiary w siebie, to, mam nadzieję, plon będzie równie cudowny. Dla nas i dla nich samych.
Sieję więc. Idę przez te środy i piątki i sieję.

Zwykła środa.
Śniadanie, szkoła, obowiązki. Obiad. Czasami wspólnie, w tym samym czasie. Częściej w kilku odsłonach i odgrzewaniach. Odpoczynek, lekcje, trochę czasu razem.



Kolacja. Kąpiel i spanie. Zwyczajny dzień. Taka cegiełka, która tworzy mur ciepła i bezpieczeństwa dla moich córek. Lubię nasze środy. I poniedziałki, że już nie wspomnę o weekendach...

Lubię moje życie. Cieszę się, że mogę wspierać pasje i talenty dziewczyn. Harfa Cecylki, zdolności plastyczne i językowe Gabrysi, skrzypce Marysi. Znowu bogactwo i obfitość. I radość dla mnie.







Nie zawsze jest tak słodko, mistycznie i wspaniale. Żeby było jasne. Mamy gorsze dni, trzaskające drzwi, rozdarte i wnerwione twarze. Kłócimy się, snujemy bez sensu, zamykamy się w osobnych pokojach, wściekamy się na siebie. Jak w życiu, jak w rodzinie.Ale nad tym nie warto się pochylać i zatrzymywać.

Za to nad upieczonym przez córkę chlebem i owszem. Bo Cecylka upiekła dzisiaj na kolację chleb. Tostowy, z przepisu Elizy Mórawskiej z książki "O chlebie"






Ja wczoraj też piekłam chleb. Z tej samej książki. Kukurydziano- pszenny, najłatwiejszy- tak było w opisie. Wyszedł mi straszny zakalec, klucha taka niezjadliwa. A tu córka dzisiaj zamieszała w miskach i proszę, jaki chlebuś!

                                                           Wszystkiego najpiękniejszego w marcu!
                                                                                 Asia

11 komentarzy:

  1. Gratuluję młodej kucharce pięknego wypieku. Piękne te Wasze kadry! Cudownie gdy w domu gra muzyka, przede wszystkim serca!
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Chleb tostowy cieszy się popularnością, zjedliśmy już drugi bochenek...Ściskam. Asia

      Usuń
  2. Muszę sobie wydrukować ten post i powiesić w widocznym miejscu, szczególnie początek. Wydawało mi się, że o tym pamiętam ale właśnie uświadomiłam sobie jak bardzo się myliłam.
    Dziękuję Ci Dobra Duszo :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mi miło czytać takie słowa! Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  3. Masz rację z tym sianiem, rodzice często się dziwią, po kim te dzieci takie są? A no po nas, po nikim innym. To baczni obserwatorzy i naśladowcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzą wszystko i nasiąkają- to fakt! Pozdrowienia serdeczne ślę!

      Usuń
  4. Ten chlebek przyciągną moją uwagę w 100 % :)
    Wygląda obłędnie, a pachnie pewnie jeszcze lepiej.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pachnie i smakuje wspaniale. Drugi bochenek już zjedzony! Pozdrowienia posyłam!

      Usuń
  5. Śliczna młoda dama-artystka:) A ten chlebek to CUDO:):):):)
    Wspaniałego weekendu!!!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wzajemnie! A chleb rzeczywiście cudo! Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. No patrz, jaka zdolniacha!
    U mnie sami panowie w domu, także na upieczenie ciasta czy chleba raczej nie mam co liczyć, ale radzą sobie jeżeli chodzi o półprodukty, także duma mnie rozpiera, że jak coś im się uwidzi, to nie muszę stać przy garach, sami sobie zrobią. U nas też charaktery bardzo różne, czasami bywało ciężko. Najstarszy syn (moja chluba) mieszka już na własnym mieszkaniu, średni tylko na weekendy przyjeżdża do domu (ten to taki trochę ciężki przypadek), Najmłodszy to taki nasz pisklaczek, jak to każdy najmłodszy z dzieci... Fajną masz rodzinę i ważne jest, że mimo burz i gradobić zawsze wychodzi u was słońce...
    Uściski! ;)))

    OdpowiedzUsuń